MAZOWIECCY POLICJANCI ZABEZPIECZYLI NARKOTYKI O WARTOŚCI 6 MLN ZŁ

Dzięki współpracy mazowieckich kryminalnych i realizacji funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Radomiu zatrzymano dwóch mężczyzn. 41 i 46-latek w pomieszczeniach budynku na terenie jednej z radomskich posesji rozdzielali i pakowali narkotyki. Policjanci udaremnili wprowadzenie do obrotu ok. 16,5 kg. Decyzją sądu mężczyźni zostali aresztowani na 3 miesiące. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.

W środę (17.04) funkcjonariusze Wydziału dw. z Przestępczością Narkotykową KWP zs. w Radomiu oraz policjanci Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP przy współpracy z funkcjonariuszami Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Radomiu zatrzymali na jednej z radomskich posesji dwóch mężczyzn (41 i 46 lat). Mężczyźni w jednym z pomieszczeń, znajdującego się tam budynku, rozdrabniali i pakowali narkotyki, które następnie mieli wprowadzić do obrotu.

Podczas prowadzonych czynności ujawniono i zabezpieczono m.in. prasę hydrauliczną, mikser, zgrzewarkę oraz 10 sprasowanych opakowań, w których znajdowało się łącznie ok. 10,5 kg kokainy. W toku prowadzonych dalszych czynności przeszukano kolejne miejsca oraz auta użytkowane przez zatrzymanych mężczyzn. W pojazdach tych ujawniono 12 sztuk kostek oklejonych brązową taśmą, w których jak się okazało, znajdowało się ok. 6 kg heroiny.

Łączna waga zabezpieczonych narkotyków to około 16,5 kg, a ich szacowana czarnorynkowa wartość wynosi około 6 milionów złotych.

Na poczet przyszłych kar zabezpieczono pieniądze w kwocie 241600 złotych.

Mężczyźni trafili do policyjnej celi. W sobotę (20.04) po przedstawieniu im przez prokuratora zarzutu posiadania znacznej ilości środków odurzających, decyzją sądu, zastosowano wobec nich 3-miesięczne areszty. Grozi im kara do 10 lat więzienia.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zespół Prasowy KWP zs. w Radomiu

Zdezorientowana seniorka jeździła autobusem od pętli do pętli

Kierowca autobusu linii 142, który kwadrans po godzinie 20 kończył kurs na pętli przy rondzie Wiatraczna, zwrócił uwagę na pewną seniorkę. Kobieta pokonała już autobusem trasę w obie strony i nie zamierzała wysiąść. Zaniepokojony kierowca wezwał strażników miejskich.

Funkcjonariusze zlokalizowali autobus kilkanaście minut później. Podczas rozmowy z pasażerką strażnicy stwierdzili, że ma problem z pamięcią. Kobieta nie umiała powiedzieć gdzie wsiadła do autobusu, dokąd jechała, ani gdzie mieszka. Na pytanie gdzie spędziła ostatnią noc odparła, że na Dworcu Centralnym. Seniorka umiała tylko podać swoje imię i nazwisko. Funkcjonariusze upewnili się, że nie potrzebuje pomocy medycznej. Ponieważ autobus musiał ruszyć w dalszą trasę, kobieta została zaproszona przez strażników do radiowozu. Seniorka nie posiadała przy sobie żadnych dokumentów, ale wyjęła z kieszeni telefon i notes z zapisanymi w nim numerami do różnych osób. Aparat był rozładowany więc funkcjonariusze podłączyli go do ładowarki. Z zapisanych numerów wybrali kilka i licząc na to, że pomoże to ustalić adres zamieszkania seniorki, poprosili oficera dyżurnego by skontaktował się z ich posiadaczami. Niestety niewiele to dało. W międzyczasie telefon seniorki naładował się na tyle, że można było go włączyć i sprawdzić listę ostatnich połączeń. Strażnicy zadzwonili na najczęściej powtarzający się numer. Okazało się, że należy on do bratanicy seniorki. Kobieta poinformowała, że jej 82-letnia ciocia mieszka na Grochowie. Dodała, że zgłosiła już jej zaginięcie na policji. Zaoferowała, że przyjedzie odebrać seniorkę, ale mieszka blisko 150 km od Warszawy więc trochę to potrwa. Kilkanaście minut później na miejsce interwencji przyjechał patrol policji, który po potwierdzeniu tożsamości seniorki przejął ją od strażników by przekazać kobietę najbliższym.

Osobom opiekującym się seniorami i osobami, które mają kłopoty z pamięcią, strażnicy miejscy przypominają, że warto wkładać takim osobom do kieszeni kartki z numerem telefonu do najbliższych. Pomaga to nie tylko ustalić ich tożsamość, ale i miejsce zamieszkania.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

WYZYWAŁA POLICJANTÓW NA PORTALU SPOŁECZNIOŚCIOWYM. ZARZUTY DLA 31-LATKI ZA ZNIEWAŻENIE STRZELECKICH MUNDUROWYCH

31-latka zamieszczała obraźliwe komentarze pod zdjęciami policjantów na portalu społecznościowym. Internetowy hejt będzie ją kosztował 5 tysięcy. złotych  – poinformowała w czwartek, 24 kwietnia br. rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich mł. asp. Dorota Janać.

Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich wydał wyrok w sprawie znieważenia policjantów ze Strzelec Opolskich. O tym, że w Internecie nie jest się anonimowym i umieszczanie obraźliwych komentarzy względem funkcjonariuszy publicznych nie pozostaje bezkarne, przekonała się 31-letnia mieszkanka Opoczna. Zachowania i słowa godzące w policyjny mundur są niedopuszczalne. Kobieta została skazana za obraźliwe wpisy pod zdjęciami policjantów. Zgodnie z wyrokiem sądu musi zapłacić każdemu z funkcjonariuszy zadośćuczynienie oraz ich przeprosić.

Napisać o jedno zdanie za dużo w Internecie nie jest trudno. Zasłonięci ekranem monitora hejterzy nie mogą czuć się bezkarnie. Każda publikacja w sieci zostawia ślad. Coraz częściej też możemy się spotkać ze zjawiskiem wylewania hejtu na funkcjonariuszy publicznych. Tak też było 12 września 2022 roku, kiedy to na Facebooku strzeleckiej Policji został opublikowany post, który opisywał prewencyjne działania „Trzeźwy poranek”. Pod postem pojawiło się zdjęcie z wizerunkiem dziesięciu policjantów Wydziału Ruchu Drogowego. Tego samego dnia osoba obserwująca profil społecznościowy umieściła komentarz, który naruszał godność osobistą funkcjonariuszy Policji.

Funkcjonariusze dochodzeniowo-śledczy strzeleckiej Policji ustalili, że autorem tego komentarza jest 31-letnia mieszkanka Opoczna, która została pociągnięta do odpowiedzialności. Kobiecie przedstawiono zarzut znieważenia mundurowych. Podczas przesłuchania podejrzana tłumaczyła się, że w jej mniemaniu był to normalny komentarz, który został nieprawidłowo odebrany.  W tej sprawie Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich orzekł w ubiegłym tygodniu wyrok. 31-latka zgodnie z wyrokiem, każdemu ze znieważonych przez nią policjantów musi zapłacić 500 złotych nawiązki, więc łącznie wyniesie ją to 5000 złotych. Nadto musi ponieść koszty sądowe oraz na stronie internetowej Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich mają pojawić się jej przeprosiny wobec znieważonych przez nią  policjantów ruchu drogowego.

Ku przestrodze dla innych internautów – tego typu zachowania są niedopuszczalne. Dlatego będziemy stanowczo reagowali i wyciągali konsekwencje wobec osób, które swoim postępowaniem lub słowem godzą w policyjny mundur. Niewielu internautów zdaje sobie sprawę z faktu, że pisząc obraźliwe teksty popełniają przestępstwo. Prawo mówi bowiem jasno, że kto znieważa funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

PIJANY BIŁ I KOPAŁ SWOJEGO PSA – ZOSTAŁ ZATRZYMANY PRZEZ POLICJANTÓW (WIDEO)

Uderzał rękoma w głowę i kopał swojego psa po całym ciele. Nietrzeźwego 48-latka zauważyli przechodnie i powiadomili policję. Pies został zabezpieczony przez firmę, która ma podpisaną umowę z Gminą Świebodzin a nietrzeźwego, agresywnego mężczyznę zatrzymali policjanci. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3.

Po tym, jak traktujemy zwierzęta, można poznać charakter człowieka. Zwierzę przywiązuje się do swojego opiekuna i bardzo często, bez względu na to, jak jest traktowane, będzie przy nim, pozostanie lojalne. W przypadku historii, która zakończyła się policyjna interwencja, dokładnie tak było. Pies pomimo tego, co mu robił właściciel, z oporem szedł do pojazdu służb, które go zabezpieczały. Sytuacji nie ułatwiał właściciel, który słownie ponadto próbował szczuć zwierzęciem interweniujące osoby.

W niedzielę (21 kwietnia), przed godziną 17:00 jedną z ulic w Świebodzinie podróżowała para. Zauważyli oni mężczyznę, który ciągając psa na smyczy, praktycznie wtaczał się na jezdnię. Mężczyzna miał kopać zwierzę po całym ciele oraz rękoma uderzać je po głowie. Zatrzymali się na pobliskim parkingu i powiadomili Policję. Na miejsce został skierowany patrol dzielnicowych. W tym czasie para cały czas szła za mężczyzną i obserwowała sytuację. Mężczyzna dalej bez powodu bił zwierzę. Skierowany na miejsce patrol zastał nietrzeźwego mężczyznę, który zachowywał się agresywnie. Dalsze czynności ustaliły, że miał on w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Na miejsce wezwano miejskie służby w celu zabezpieczenia zwierzęcia oraz podjęto decyzję o zatrzymaniu agresora. W trakcie interwencji, kiedy pies był zabierany, co naturalne zwierzę wykazywało opór, ponieważ mimo wszystko nie chciało pozostawić „pana”.  Zatrzymany mężczyzna za swoje czyny odpowie przed Sądem Rejonowym w Świebodzinie. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

aspirant Marcin Ruciński

Komenda Powiatowa Policji w Świebodzinie

Chuligani zniszczyli nadwiślański zabytek

Trzej młodzi Hiszpanie, którzy w nocy z 22 na 23 kwietnia wymalowali wielki napis na murze przy nadwiślańskich bulwarach, zostali ujęci przez strażników miejskich z Oddziału Specjalistycznego. Wandale dokonali dewastacji… zabytku.

Minęła godzina 2.30, gdy przechodzień zaalarmował strażników miejskich, że ktoś maże po murze przy bulwarach wiślanych – pomiędzy mostem Śląsko-Dąbrowskim, a nową przeprawą pieszo-rowerową. Funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazanym kierunku. Na miejscu zastali trzech młodych mężczyzn. Jeden z nich właśnie malował farbą w sprayu wielki napis, dwaj pozostali stali na czatach. Widząc zbliżający się patrol, mężczyźni próbowali się oddalić. Nie uciekli daleko. Cała trójka została ujęta w pościgu i obezwładniona. Przy mężczyznach ujawniono 4 puszki farby w sprayu. Dwaj sprawcy mieli jeszcze pobrudzone farbą ręce. Wszyscy są obywatelami Hiszpanii i mają po 22 lata. Stworzony przez nich napis ma 9 metrów długości i 2 wysokości. Wandale, którzy dokonali dewastacji zabytku zostali przekazani policji i przewiezieni do komendy rejonowej przy ul. Wilczej. Dokonali dewastacji zabytku.

Bulwary od Wybrzeża Kościuszkowskiego po Gdańskie są zabytkiem. Historia ich powstania sięga pierwszej połowy XIX wieku. Odcinek pomiędzy mostem Kierbedzia (dzisiaj Śląsko-Dąbrowskim), a mostem Poniatowskiego zbudowano w latach 1821 – 1841. Przez pierwsze kilkadziesiąt lat bulwary spełniały funkcje użytkowe – wiodły tamtędy tory kolejowe, a na wysokości ulicy Karowej wyładowywano towary z barek na wagony. Dopiero w latach 30. XX wieku nabrzeże zostało przebudowane. Nadano mu charakter spacerowo-wypoczynkowy, zgodnie z wizją prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. Są cenną pamiątką po przedwojennej stolicy i znajdują się pod ochroną stołecznego konserwatora zabytków.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

BENJI W NOWYM WYPOSAŻENIU BOJOWYM (WIDEO)

Czworonożny kontrterrorysta o imieniu Benji od ponad roku wspiera Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji w Lublinie. Jest to 2,5 roczny owczarek belgijski, który tworzy z przewodnikiem idealną drużynę funkcjonariuszy mogących stawić czoła najgroźniejszym przestępcom. Od dziś Benji pełni służbę w nowym wyposażeniu bojowym. To taktyczny hełm ochronny z nausznikami tłumiącymi dźwięki o wysokich tonach wraz z balistycznymi goglami ochronnymi chroniącymi wzrok przed odłamkami oraz promieniowaniem UV.

Służbę w Policji charakteryzuję wiele wyzwań jak i różnorodność zadań. Od podejmowania interwencji domowych, kontroli drogowych, działań profilaktycznych, po zatrzymywanie najgroźniejszych przestępców.

Czworonożni funkcjonariusze dzięki doskonale rozwiniętym zmysłom węchu i słuchu oraz wyjątkowej sprawności fizycznej, potrafią poradzić sobie tam, gdzie ograniczenia ludzkiego organizmu nie pozwalają mundurowym skutecznie działać. Jednym z takich wyjątkowych policjantów ma być właśnie pies bojowy o imieniu Benji. Od ponad roku pełni on służbę wraz ze swym przewodnikiem w Samodzielnym Pododdziale Kontrterrorystycznym Policji w Lublinie.

Psy bojowe mogą brać udział w niemal każdej operacji specjalnej. Są gotowe do skoków spadochronowych i desantują się ze śmigłowców. Ich wyszkolenie zakłada, że muszą wykonać zadanie w każdych warunkach atmosferycznych, terenowych o każdej porze dnia i nocy, a żaden z zewnętrznych czynników nie może zakłócić ich działania. Doskonale sprawdzają się do realizacji operacji zatrzymywania i obezwładniania niebezpiecznych przestępców oraz przeszukiwania trudno dostępnych pomieszczeń.

Podczas ćwiczeń oraz akcji, Benji ma na sobie taktyczny hełm ochronny z nausznikami tłumiącymi dźwięki o wysokich tonach wraz z balistycznymi goglami ochronnymi chroniącymi wzrok przed odłamkami oraz promieniowaniem UV.  Przewodnik zakłada mu kamizelkę taktyczną z atestem wysokościowym do pracy z wykorzystaniem śmigłowca Black Hawk. Na łapach ma buty chroniące przed ekstremalnie niskimi oraz wysokimi temperaturami, przebiciem oraz zwiększające jego przyczepność podczas pracy na śliskich powierzchniach. Całość jego umundurowania kosztowała blisko 8 tysięcy złotych.

Psy, które są dedykowane do tego rodzaju służby są wyselekcjonowane. Muszą cechować się odwagą, umiejętnościami koncentracji, motywacją oraz chęcią do szkoleń. Po specjalistycznym szkoleniu stają się integralną częścią zespołu. I właśnie Benji przeszedł 6 miesięczne szkolenie w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach, które obejmowało posłuszeństwo, agresję, współpracę z ludźmi czy też wypracowanie rekcji na sytuacje stresujące. Wprowadzane były elementy działań bojowych, przy których Benji mógłby zostać wykorzystany podczas służby.

Mówiąc o Benjim, należy wspomnieć o jego przewodniku, który czuwa nie tylko nad jego wyszkoleniem i treningiem, ale także sprawuje nad nim opiekę. Policjant, który został jego przewodnikiem ma dużą cierpliwość, predyspozycje do pracy ze zwierzętami ale przede wszystkim potrafi utrzymać właściwą więź z psem, która opiera się na bezpieczeństwie, zaufaniu i szacunku. Ta para to zdecydowanie duże połączenie siły i odwagi.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

młodszy aspirant Małgorzata Skowrońska

Bez uprawnień, bez „stopu”, na podwójnym gazie

Wspólny patrol straży miejskiej i policji, który 22 kwietnia patrolował Rembertów, zauważył citroena, który miał uszkodzone światło stop. Pojazd zatrzymano do kontroli. Od kierowcy czuć było alkohol.

Tuż po godzinie 13 funkcjonariusze patrolowali ul. Cyrulików. Jadąc za citroenem C-5 zwrócili uwagę na niesprawne światło stop w pojeździe. Auto zostało zatrzymane do kontroli. Kierował nim 36-letni obcokrajowiec. Mężczyzna miał zaczerwienione oczy i czuć było od niego alkohol. Ponadto funkcjonariusze ustalili, że nie posiada on uprawnień do prowadzenia pojazdów. Na miejsce interwencji wezwano załogę z wydziału ruchu drogowego. Mężczyzna został poddany badaniu alkomatem. Wynik nie zaskoczył funkcjonariuszy – urządzenie wskazało 1,3 promila (0,63 mg/l) alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu. W ruchu nie powinien znajdować się także samochód, który nie posiadał ważnych badań technicznych. Obcokrajowiec został przewieziony do komisariatu policji w Rembertowie.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

Niezłomny kajakarz wpadł do wody

Strażnicy miejscy z patrolu rzecznego udzielili pomocy nietypowemu żeglarzowi. Korzystając z silnego wiatru 60-latek próbował na kajaku postawić żagiel. Wtedy wypadł z niego i miał problem, by… do niego wrócić.

Około 60-letni wodniak wypłynął po południu 21 kwietnia kajakiem na Wisłę. W trakcie próby postawienia żagla przy silnym wietrze, kajak wywrócił się, a mężczyzna wpadł do wody. Wtedy zauważyli go strażnicy z patrolu rzecznego.
– Wiał dość silny wiatr, więc mężczyzna próbował rozwinąć na kajaku żagiel. Niestety podmuch wywrócił kajak i kajakarz wpadł do wody – relacjonuje starszy inspektor Mirosław Pracownik, który tego dnia brał udział w patrolu rzecznym straży miejskiej – widzieliśmy, że ma problem, więc podpłynęliśmy i pomogliśmy mu zająć miejsce w kajaku.
Kajakarz nie był nowicjuszem. Jego sportowe ubranie było dobrze przystosowane do zmiennych warunków pogodowych, a kajak profesjonalnie wyposażony. Strażnicy odtransportowali śmiałka do najbliższego brzegu.

Mężczyzna podziękował za pomoc, wylał wodę z kajaka i postanowił kontynuować swój rejs.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy

KOLEJNY WYROK W SPRAWIE PUBLIKACJI WIZERUNKU POLICJANTA BEZ JEGO ZGODY

Często w internecie pojawia się pytanie o możliwość filmowania, nagrywania, fotografowania funkcjonariuszy publicznych. Chodzi przede wszystkim o funkcjonariuszy Policji, Straży Miejskiej, a w dalszej kolejności o pracowników innych państwowych służb.

Wielu osobom wydaje się, iż z racji tego, że policjanci w trakcie wykonywania czynności służbowych mają przymiot funkcjonariuszy publicznych, nagrywanie ich jest prawnie dopuszczalne i usprawiedliwione. Tymczasem brak jest regulacji prawnych, które by zezwalały na taką rejestrację. Wynika to z faktu objęcia ochroną prawną między innymi głosu i wizerunku osoby, a  więc ich utrwalanie bez zgody, a czasami nawet wiedzy, stanowi naruszenie tych dóbr.

Zatem nagranie, jako materialny efekt nagrywania stanowi przedmiot prawnie chroniony. Nagranie korzysta z dobrodziejstwa legalności, tylko wówczas, gdy osoba na nim utrwalona wyraziła zgodę. Tym samym upublicznienie poprzez wprowadzenie takich nagrań do tzw. „sieci” stanowi naruszenie prawa, w tym naruszenie dóbr osobistych.

Policjant jest funkcjonariuszem publicznym, a nie osobą powszechnie znaną. W związku z tym chroni go prawo w zakresie ochrony jego wizerunku. Zlekceważył to były policjant i kandydat na prezydenta Rudy Śląskiej, patostreamer Paweł D. , który  w 2022 roku bez zgody policjanta nagrał podczas interwencji jego wizerunek i pomimo wyraźnego sprzeciwu, opublikował nagranie na swoim profilu w mediach społecznościowych, dodając do niego  komentarze. Sprawa trafiła do sądu.

W myśl ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeśli jego wizerunek został utrwalony w związku z pełnieniem przez niego funkcji publicznych. Wprawdzie policjant jest funkcjonariuszem publicznym, ale, co istotne, nie jest osobą powszechnie znaną, stąd wyjątek dotyczący rejestrowania i upubliczniania jej wizerunku nie ma zastosowania.

O tym, że publikowanie wizerunku policjanta bez jego zgody w mediach społecznościowych jest niezgodne z prawem, przekonał się były policjant i kandydat na prezydenta Rudy Śląskiej Paweł D.

W dniu 23.04.2024r. Sąd Okręgowy w Opolu uznał, że Paweł D. nie miał do tego prawa. Mężczyzna ma też zwrócić w kwocie blisko 2 tysięcy złotych tytułem zwrotu kosztów procesu, a także usunąć nagranie ze swojego profilu w mediach społecznościowych, usunąć komentarze dotyczące interwencji i zamieścić przeprosiny policjanta o wskazanej przez sąd treści.

W związku z upublicznieniem wizerunku policjanta, sprawa trafiła do sądu, gdzie zapadł wyrok na korzyść mundurowego. Oskarżony nieprawomocnym wyrokiem Sądu złożył apelację.

Przypominamy, że prawo chroni policjantów przed bezprawnym zamieszczaniem ich wizerunku, w tym nagrań z interwencji w mediach społecznościowych. Nie ma przyzwolenia na zamieszczanie przez osoby postronne wizerunku funkcjonariuszy Policji bez ich zgody!

Na podkreślenie zasługuje fakt, iż Policjanta reprezentował prawnik, którego koszty pokrył w całości Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów woj.opolskiego.

Przypominamy, że zgodnie z treścią artykułu 81 ust.1 i 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych „Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych, 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza”.

Niech będzie to nauczka dla wszystkich samozwańczych „dziennikarzy” i innych osób, którzy biegają z telefonami i wrzucają do sieci każdą nagraną interwencję policji.

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

ŹRÓDŁO

 

ZDERZENIE DWÓCH AUT. JEDNO UDERZYŁO W LATARNIĘ

Do zderzenia dwóch osobówek doszło w niedzielę, 21 kwietnia br. ok. godziny 23:00 przy ul. Wincentego Rzymowskiego 35. Ford uderzył w latarnię.  Nikomu nic się nie stało.

O ogromnym szczęściu może mówić kierowca, forda, który wpadł w poślizg i odbijając się od Tesli uderzył w przydrożną latarnię, która się przekrzywiła i spadły z niej oprawy świetne na ziemię.

Na miejscu policjanci ustalili, że kierujący pojazdem m-ki ford, nie dostosował prędkości, stracił panowanie nad pojazdem uderzył w Teslę, a następnie w przydrożną latarnię. W między czasie na miejscu pojawiła się karetka pogotowia z ratownikami z firmy Kam Med Ratownictwo Medyczne, którzy przebadali mężczyznę(obcokrajowiec) oraz zabezpieczyli miejsce kolizji drogowej do przyjazdu służb. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.

 

  • Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli zaciekawił Cię artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.

Zdjęcia: Kamil Kozak