Niebezpieczny pożar poszycia leśnego

W miejscowości Owczarnia, gmina Brwinów około godziny 16:20 doszło do pożaru na terenie młodnika. Spaleniu uległo około trzech hektarów poszycia leśnego i kilkudziesięciu sztuk drzew. Ognień został podłożony w trzech miejscach.

Z informacji przekazanych od strażaków wynika, że do pożarów w tej okolicy dochodzi dość regularnie. W akcji gaśniczej uczestniczyło pięć zastępów Straży Pożarnej z Żółwina, Brwinowa, Biskupic i Pruszkowa.

Śledźcie naszą stronę na Facebooku. Wkrótce pełna fotorelacja.

  • Autor artykułu red. Kamil Tuzek
  • Autor fotografii red. Tomasz Ostrowski oraz red. Kamil Tuzek

Pierwsze izolatorium dla bezdomnych na Białołęce

Warszawa ma pierwsze izolatorium dla osób bezdomnych, do którego trafiają ci, którzy chcą dostać się do schroniska. Od soboty, 18 kwietnia działa ono przy ul. Myśliborskiej 53.

– Otworzyliśmy pierwsze izolatory dla bezdomnych, które będą przyjmować osoby na dobrowolną, dwutygodniową obserwację, bez możliwości wyjścia. Dopiero po tym okresie bezdomni będą mogli się starać o przyjęcie do schroniska – poinformowała na Twitterze Karolina Gałecka, rzecznik Urzędu Miasta. Izolatorium znajduje się w budynku, gdzie wcześniej mieściła się noclegownia dla 95 osób.

Po jej przeniesieniu w okolice ul. Marywilskiej, teraz na tej samej przestrzeni jest miejsce dla 40 osób. To daje możliwość faktycznej izolacji. Bezdomni, którzy tutaj trafią, to osoby zdrowe, które przed przyjęciem do schroniska będą musiały przejść swojego rodzaju dwutygodniową kwarantannę.

Zwarcie instalacji elektrycznej w pralce powodem interwencji straży pożarnej na Bemowie

W jednym z mieszkań budynku wielorodzinnego przy ulicy Millera 16 na warszawskim Bemowie około godziny 9:45 doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w pralce. Na szczęście do pożaru nie doszło, a sama sytuacja została szybko opanowana. Po kilkunastu minutach wszystkie zastępy z JRG 7 wróciły do bazy.

  • Autor artykułu red. Marek Śliwiński
  • Autor fotografii red. Tomasz Nowak

Samochód kierowcy przewozu osób stanął w płomieniach. Auto spłonęło doszczętnie

Do pożaru samochodu osobowego marki Chevrolet doszło w Warszawie około godziny 21:10 przy ulicy Grójeckiej na wysokości hotelu Sobieski w kierunku centrum. Kierowca (obcokrajowiec) zdążył wysiąść z pojazdu chwilę przed tym, nim auto stanęło w płomieniach. Ogień pojawił się w komorze silnika. Z relacji strażaków wynika, że kierowca w trakcie jazdy zauważył dym i poczuł dziwny zapach. Zatrzymał pojazd, by jak najszybciej wydostać się z auta. W momencie przyjazdu strażaków, auto całe objęte było pożarem. Mimo podjętych działań, spłonęło doszczętnie. Na szczęście kierowca nie odniósł żadnych obrażeń.
Na miejsce zdarzenia zadysponowano dwa zastępy Straży Pożarnej JRG 3.

  • Autor artykułu red. Marek Śliwiński
  • Autor fotografii red. Tomasz Ostrowski

Zderzenie osobówki z autobusem na Pradze

Do zdarzenia doszło na warszawskiej Pradze około godziny 19:30 na skrzyżowaniu
ulic Szwedzkiej ze Strzelecką. Samochód osobowy zderzył się z autobusem komunikacji miejskiej. Kierujący Volkswagenem, dostawca pizzy nie ustąpił pierwszeństwa jadącemu prawidłowo do zajezdni autobusowi linii 735. Szczęśliwie w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał.

  • Autor artykułu i fotografii red. Marek Śliwiński

Reklamowy gadżet, a nie ochrona – prezent od władz dla mieszkańców Pruszkowa [FILM]

Powołując się na bezpieczeństwo mieszkańców pod koniec marca Miasta Pruszków, dokonało zakupu maseczek chroniących przed zarażeniem koronawirusem, okazało się jednak, że jest to zwykły gadżet wart ponad 24 tyś zł.

W chwili pojawienia się pierwszej partii maseczek w dniu 27 marca bieżącego roku, na forach dotyczących miasta Pruszków zawrzało. Wielu mieszkańców uznało to bardzo słabą próbę reklamy na ludzkim nieszczęściu. “To reklama, a nie przedmiot sanitarny”, Te maseczki to porażka, ze sztucznego materiału, słabo uszyte, za to świetnie będą robić za reklamę…”, “Ważniejsza reklama niż zdrowie…” – to przykłady zaledwie kilku komentarzy mieszkańców Pruszkowa. Nie brakowało również zwolenników tego pomysłu. Mieszkańcy próbowali również uzyskać informację odnośnie, materiału wykonania, certyfikatów spełniających wymogi użytkowania, wielkość cząsteczek jakie zatrzymują czy cenę maseczki oraz certyfikaty i skład użytej farby…ich pytania były jednak lekceważone przez władze miasta.

Postanowiliśmy więc wystąpić do Urzędu Miasta w Pruszkowie z prośbą o udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania i okazanie dokumentacji potwierdzającej, że maseczki spełniają stosowne wymagania.

Niestety pruszkowski magistrat nie był w stanie przedstawić nam stosownej dokumentacji dotyczącej maseczek, odpowiedź jaką uzyskaliśmy była następująca – Maseczka rozdawana mieszkańcom miasta Pruszkowa jest wielorazowego użytku. Wykonana z miękkiej tkaniny typu microfibra ( – pisownia oryginalna) o gęstości 170g/m2. Materiał użyty do produkcji posiada certyfikat OEKO-TEX – mówi Monika Pykało z Urzędu Miasta Pruszków.

Certyfikat OEKO-TEX świadczy jedynie o tym, że włókna produktu są wolne od substancji szkodliwych w stężeniach mających negatywny wpływ na stan zdrowia człowieka m.in. pestycydów, chlorofenoli, formaldehydu, barwników alergizujących, zabronionych barwników azowych i ekstrahowalnych metali ciężkich. Typowymi podmiotami ubiegającymi się o znak OEKO-TEX są m.in. producenci pościeli czy odzieży dziecięcej. Zaznaczyć należy, że mówimy tu wyłącznie o włóknach, nie wiemy więc czy farba użyta do barwienia maseczek, spełnia określone wymagania i jest zdatna do użytku.

Mieszkańcy sami zaczęli badać maseczki rozdawane przez Urząd Miasta. Domowe testy z wykorzystaniem tradycyjnego dezodorantu pokazały, że pruszkowskie maseczki przepuszczają aerozol w takim samym stopniu jak ściereczka do kurzu. Dlaczego tak się stało? Ponieważ maseczki są jednowarstwowe i nie posiadają żadnego filtra, który skutecznie mógłby zatrzymać zanieczyszczenia i większość cząsteczek. Świadczy to o tym, że w przypadku kichnięcia mimo maseczki osoby stojące blisko nas odczułyby to zmysłem dotyku.

Jeden z mieszkańców Pruszkowa poszedł o krok dalej i na własną rękę zlecił testy laboratoryjne otrzymanej od miasta maseczki. Ze względu na ochronę prawa do anonimowości informatora, tożsamości zleceniodawcy oraz dokument wynikowy, pozostają jedynie do wiadomości redakcji.

Poniżej cytujemy jedynie treść dokumentu:

[Opis produktu]

Maseczka wielorazowa o nieznanym pochodzeniu, bez znamion producenta, numeru partii oraz serii. Brak deklaracji zgodności, wyrób bez oznakowania CE. Prawdopodobny skład po teście pirotechnicznym: 95% poliester, 5% spandex. Gatunek nieoznaczony. Jakość nieoznaczona.

[Opis czynności]

Laboranci pobrali do badań model półmaski syntetycznej. Produkt został sprawdzony w certyfikowanym laboratorium biologiczno-chemicznym, czy nie przepuszcza szkodliwych pyłów, a jednocześnie można w nim swobodnie oddychać i właściwie ją dopasować do kształtu twarzy. Test na obecność oraz rozkwit metycylinoopornych szczepów gronkowca złocistego i innych drobnoustrojów chorobotwórczych.


[Wyniki procesów]

a) Materiał nie posiada prawidłowych właściwości dla oporu wdechu. b) Materiał nie posiada prawidłowych właściwości dla wartości penetracji mgły oleju parafinowego c) Nieskuteczna filtracja – stopień nieszczelności półmaski, będący wynikiem zastosowania nieprawidłowego materiału oraz braku zgodnego z normą przylegania półmaski do skóry twarzy. d) Zbyt mała powierzchnia maski.

Okazuje się więc, że maseczki rozdawane przez Urząd Miasta w Pruszkowie to jedynie reklamowy gadżet niespełniający podstawowych wymagań warty 24 292,50 zł brutto za 5000 szt. Jak wynika z testu Miasto Pruszków podaje również fałszywą informację co do materiału z którego wykonana jest maseczka. Producent maseczek także pozostaje nieznany. W tym przypadku nie można uznać również ważności certyfikatu OEKO-TEX, który według pruszkowskiego magistratu dotyczył mikrofibry, a nie poliestru.

To jednak nie koniec. Wszytko wskazuje również na to, że Miasto Pruszków mogło dopuścić się złamania prawa, używając zastrzeżonego znaku „Produkt Polski”, na ulotkach dołączonych do maseczek.

Użycie znaku “Produkt Polski” obwarowane jest wieloma restrykcyjnymi normami, których te maseczki na pewno nie spełniają. Ponadto to Polskie prawo stanowi, że rzeczone logo „Produkt Polski” udostępnia się jedynie producentom wyrobów rolno-spożywczych. Zasady stosowania logo reguluje ustawa o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych z 21 grudnia 2000 roku.

O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oczekujemy na odpowiedź. Po otrzymaniu odpowiedzi powrócimy do sprawy.

  • Autor artykułu i fotografii red. Kamil Tuzek

Bardzo niski stan wody w Wiśle

Patrząc na stan wody na Wiśle nie ma wątpliwości, że przed nami problemy z wodą. Normalnie, w marcu i kwietniu, rzeki na nizinach mają najwyższe stany ze względu na roztopy. Tegoroczna zima była cieplejsza o kilka stopni niż przeciętna dla naszego klimatu i jak doskonale wiemy, śniegu nie było, dlatego poziom wód jest poniżej normy dla tej pory roku. Sytuację pogarsza brak opadów. W marcu i kwietniu było ich bardzo mało…

Groźne zderzenie dwóch aut w Wilanowie

Do kolizji dwóch samochodów osobowych doszło na warszawskim Wilanowie
około godziny 15:30 przy ulicy Łukasza Drewny na wysokości ulicy Zapłocie. Kierujący pojazdem marki Mercedes nie zachował ostrożności i uderzył w tył pojazdu marki Mitsubishi. Brak osób poszkodowanych. Na miejscu zdarzenia zadysponowano dwa zastępy
Straży Pożarnej JRG 14

  • Autor artykułu i fotografii red. Tomasz Ostrowski

Milion maseczek, 40 tys. fartuchów i 12 tys. kombinezonów – Resort Sprawiedliwości Pomaga


Kombinezony medyczne, maseczki oraz fartuchy – więzienne szwalnie odpowiedziały na polecenie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i przyłączyły się do akcji: Resort Sprawiedliwości Pomaga.

W 83 jednostkach penitencjarnych na terenie Polski rozpoczęła się masowa produkcja środków zabezpieczających przed Covid-19. Blisko tysiąc więźniów zaangażowało się w szycie materiałów niezbędnych do walki z koronawirusem. Pomoc otrzymają szpitale, hospicja, placówki medyczne, DPS-y, część asortymentu zostanie przekazana na potrzeby sądów, prokuratur, kuratorów, funkcjonariuszy Służby Więziennej i innych mundurowych.

Produkcja rozwija się, a zaangażowanie nie maleje. „Chociaż tak możemy pomóc i się po prostu przydać” – mówią osadzeni. Ich zaangażowanie przekłada się na konkretnie liczby: niemal milion maseczek, 40 tys. fartuchów i 12 tys. kombinezonów ochronnych, a także 120 tys. litrów płynów dezynfekujących. 

ZHP w czasie pandemii nie zwalnia tempa

Harcerki i harcerze prawie ze wszystkich województw jednoczą się, szyją maseczki aby wesprzeć szpitale oraz inne placówki wymagające wsparcia. W realizację tego szlachetnego przedsięwzięcia włączają się także firmy i szwalnie oferujące pomoc przekazując niezbędne materiały. Ponad to wspierają osoby w podeszłym wieku, osoby schorowane, dotrzymują towarzystwa, realizują recepty w aptekach, dokonują zakupu produktów niezbędnych do zaspokojenia potrzeb życia codziennego.


Akcja szycia maseczek została zapoczątkowana przez Hufiec ZHP Nowy Dwór Mazowiecki, do którego szpital zgłosił się z prośbą o pomoc. Następnie z prośbą o pomoc wystąpiły szpitale warszawskie. W akcję szycia maseczek koordynowaną przez Hufca ZHP Warszawa Praga-Północ, zaangażowały się 82 osoby. Na zdjęciu widzimy moment przekazania kolejnych materiałów, bawełny, fizeliny, gumek i troczków. Z przekazanego pakietu powstanie aż 80 maseczek, które w ciągu kilku dni trafią do odpowiedniej placówki.

  • Autor artykułu red. Łukasz Świerczyński
  • Autor fotografii red. Tomasz Ostrowski